wtorek, 16 lipca 2013

1.Nowi...kłopoty wiszą w powietrzu.

Był poniedziałek rano, właśnie teraz odbywała się lekcja Angielskiego. Pierwsza lekcja w tym tygodniu. Była połowa semestru. Spojrzałam znudzonym wzrokiem po całej klasie. Nic ciekawego się nie działo, wszyscy coś do siebie szeptali, pisali potajemnie sms'y lub po prostu nudzili się tak jak ja. Mój dobry przyjaciel, którego rodzina opiekuje się mną po stracie mojej matki i ojca-Danny. Szatyn też siedział podpierając się jedną ręką i nieprzytomnym wzrokiem wpatrywał się w tablicę. Nie wiem czy jego obecny stan był spowodowany narkotykami czy monotonną ciszą. Nagle dziwi otworzyły się lekko, przez nie weszła nasza wychowawczyni-Pani Margaret Aliston. Coś szepnęła do kogoś za drzwiami. Pomimo mojego wyczulonego słuchu i tak nie dosłyszałam, cóż siedzę w ostatniej ławce.
-Drodzy uczniowie!-Ogłosiła wychowawczyni stając pod tablicą-Wiem, że jest połowa semestru ale do naszej klasy przyszły dwie nowe uczennice. Mam nadzieję, że przywitacie je ciepło i się z nimi zaprzyjaźnicie-Dodała na koniec widząc nasze niezbyt zadowolone miny. Świetnie kolejni, zwykli ludzie. Dlaczego w naszej klasie nie może pojawić się kolejny wilkołak? Tylko ja i Danny w naszej szkole jesteśmy wilkołakami, to czasem frustrujące. Do sali weszły dwie wysokie dziewczyny. Brunetka i blondynka. Na widok tej drugiej chłopaki wychylili się dalej z ławek, żeby tylko ją podziwiać. Była dość ładna, blond włosy spięte w luźnego kucyka na bok, obcisła krwisto czerwona bluzka, trampki i ten zapach. Danny także to poczuł, wymieniliśmy zaskoczone spojrzenia. Dziewczyna nie pachniała jak ludzka istota, ani jak wilkołak. Niezbyt często czuć taki zapach. Oschły, zatykający nozdrza, pomimo dość silnych perfum i tak wiedziałam kim ona jest. Napisałam na małej karteczce: ''Myślisz, że ta blondyna to wampir?'' podałam ja mojemu przyjacielowi. Po chwili odzyskałam kartkę z powrotem. ''Nie, myślę, że obie są wampirami''. Dopiero teraz przyjrzałam się tej drugiej dziewczynie. Wysoka, szczupła, ładna brunetka. Włosy do  ramion, grzywka na prawy bok. Ubrana w białą bluzkę i koszulę w czerwoną kratkę. I ten zapach, znów ten sam, tak jak u jej siostry. Blondynka wyglądała na starszą, ale to wampiry, są wiecznymi istotami zimna. Uśmiechnęłam się do Dannego i napisałam mu na kartce: ''No robi się ciekawie, trzeba powiadomić watahe, że wampiry wróciły''. Chłopak także się uśmiechną.
-Dziewczyny przedstawcie się i usiądźcie tam gdzie jest wolne miejsce-Poleciła nauczycielka Angielskiego. Nasza wychowawczyni ogłosiła jeszcze, że nie życzy sobie żadnych obelg czy wyzwisk na temat nowych znajomych. Ulotniła się a nowe się przedstawiły.
-Jestem Agata String-Powiedziała blondynka i uśmiechnęła się do chłopaków. Teraz przedstawiła się brunetka.
-A ja jestem Trina Sting-U niej uśmiech gościł cały czas na twarzy. Dziewczyny skierowały się do jedynej wolnej ławki. Była niestety przy nas, więc wampirzyce, niechętnie usiadły. Wiedziałam, że nie odpowiada im nasze towarzystwo. Mi z resztą także się to nie podobało. Danny zaczął z nimi rozmawiać.
-Hej, jestem Danny Syknes, miło poznać-Podał brunetce dłoń, ta z niepewnością uścisnęła ją.
-Mi też miło poznać, jak za pewne wiesz jestem Trina Sting, a to moja siost...-Chciała przedstawić blondynkę, ale jej siostra tylko syknęła.
-Nie brataj mnie z wilkołakiem, nie lubię ścierwa-Wpatrywała się w tępo w tablice, nawet na nas nie spojrzała.
-Agata, nie bądź już taka arogancka-Powiedziała do siostry Trina.
-Nic nie szkodzi, nie żałuje, że jej nie poznałem-Zaśmiał się Danny, ta...on zawsze ma dobry humor.
-Ach....a kim jest twoja dziewczyna?-Spytała, na dźwięk słowa ''dziewczyna'' odwróciłam się w jej stronę z nie dowierzaniem
-To jest Sara Morgan i wcale nie jest moją dziewczyną-Powiedział z zakłopotaniem wilkołak.
-Przepraszam, nie wiedziałam. Jestem Trina Sting-Podała mi dłoń. Uścisnęłam ją, była zimna i nie ugięta.
-Sara Morgan-Powiedziała oschle i chciałam się uśmiechnąć ale marnie mi to wyszło. W końcu zadzwonił dzwonek. Wszyscy rozeszliśmy się na korytarz. Podeszłam do mojego przyjaciela, szliśmy właśnie po książki, do szafek. Mieliśmy teraz matematykę.
-Pogrzało cię czy jak?!-Wrzasnęłam na niego. Spojrzał na mnie zdziwiony i spytał niezbyt rozumiejąc.
-O co ci chodzi?
-O co?! O to, że jeśli wataha się dowie, że przyjaźnimy się z wampirami będziemy mieć poważne kłopoty-Zniżyłam głos do szeptu, żeby przechodnie nie słyszeli o czym dyskutujemy.
-Posłuchaj, chciałem być miły to wszystko. A o watahe się nie martw, nie dowiedzą się. Powiemy im po prostu, że w naszej klasie są wampiry i tyle-Westchnęłam cicho i ruszyłam dalej z przyjacielem po książki. Poszliśmy do sali. Rozejrzałam się po wszystkich. Trina rozmawiała właśnie z kolejną wampirzycą z naszej klasy-Lily. Miła jest, lecz żywi się ludzką krwią, nasza sfora próbuje powstrzymywać jej ataki ale nie zawsze się nam udaje. Dave chłopak dziewczyny pomimo tego, że wygląda na 20 lat i tak chodzi do nas do liceum. Przemienił Lily w wampirzycę. Właśnie teraz rozmawiała z nim Agata, niezbyt ją polubiłam po tym jak Danny chciał ją poznać a ona go po prostu wyśmiała. Nagle przez korytarz szkoły pędziły jakieś dwie postacie. Ach no tak, Paweł i Austin. Są w porządku, trochę łobuzy ale w porządku. Są ludźmi na nasze szczęście. Austin jest synem burmistrza, i czasem wydaje mi się, że nasz burmistrz podejrzewa istnienie wampirów w naszym miasteczku. Mistery Fals jest niedużym miastem, każdy zna tu każdego. Kiedyś będąc na polowaniu razem z Dannym usłyszeliśmy, że burmistrz kłoci się z kimś. Chodziło właśnie o wampiry. Może to lepiej, wytępią ich i będzie spokój. Ale wtedy zajęli by się wilkołakami. Zabrzęczał dzwonek na następną lekcję. Wszyscy minęło szybko i w mgnieniu oka byłam już na skraju Mistery Fals. W lesie był duży dom, wręcz willa. Tam właśnie mieszkałam. Rodzice mojego kumpla są bardzo mili, przyjęli mnie pod swój dach. Wieczorem razem z szatynem byliśmy dalej w lesie, za domem. Tam miała się odbyć nasze spotkanie z resztą watahy. Kim Amdsen, Jack Spertu i Sam Orehan. Sam był naszym przywódcą. Doszliśmy na polaną, oświetloną tylko zanikającym światłem słońca chylącemu się ku horyzontowi. Po chwili pojawiły się 3 wielkie wilki. Były znacznie większe niż normalne wilki, przypominały wielkością niedźwiedzia grizli. Po woli przemienili się w ludzi. Wysoka szatynka i krótko obciętych włosach i niebieskich oczach to Kim. Niski, brunet o ciemnych tęczówkach to Jack a Sam był strasznie wysoki, blond włosy w chaotycznym nieładnie i stalowe tęczówki.
-No dobrze, ma ktoś jakieś wieści?-Spytał blondyn. Danny wystąpił na przód i przemówił
-Dzisiaj do naszej szkoły, do naszej klasy przystąpiły dwie dziewczyny. Rodzeństwo Sting, Agata i Trina. Nie wydają się groźne-Dodał na koniec. Podszedł do mnie i puścił perskie oko, jak ja uwielbiam kiedy on to robi.
-Hmm...dobrze, miejcie je na oku, czy to wszystko?-Zgodnym chórem ogłosiliśmy, że to wszystko. Wspólnie zapolowaliśmy jeszcze na jakąś zwierzynę i rozeszliśmy się. W nocy nie mogłam spać, wstałam więc i przez okno dostałam się na dach. Jednak na nim siedział już Danny.
-Co też nie możesz spać?-Nie widział mnie ale i tak wyczuł moją obecność. Dosiadłam się do chłopaka i patrzyłam na gwiazdy migoczące na czarnym niebie.
-Tak, ciągle myślałam o tych nowych. A może jednak one wcale nie są takie złe? Może wcale nie będą zabijały ludzi? Może nawet nawrócą Lily?-Zadawałam mu pytania na, które sama nie znałam odpowiedzi. Chłopak zamyślił się chwilę i powiedział
-Gdyby faktycznie tak było, może moglibyśmy się z nimi zaprzyjaźnić-Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na chłopaka. Teraz mogłam mu się dobrze przyjrzeć. Włosy w nieładnie, perłowe zęby, delikatne rysy, umięśnione ciało, zielone oczy i ten zapach. Pachnie męskimi perfumami i dragami. Oparłam się głową o jego ramie, nigdy mu to nie przeszkadzało. Mi z resztą też, zawsze czułam, że mogę na niego liczyć.
-Wiem, że pewnie i tak się z nimi zaprzyjaźnimy, ty nie odpuścisz prawda?-Spytała. Pociągną mnie ze sobą do góry.
-Jasne, że to zrobimy, znasz mnie tak dobrze. A teraz lepiej wracajmy, chłodna ta noc-Wróciliśmy do domu. Pożegnałam się z chłopakiem i wpełzłam pod kołdrę. ''Danny ma racje, na pewno te wampiry okażą się inne''. Z takim przekonaniem zasnęła. Nie wiem czy się tylko nie myliłam?
CDN
I jak? :3 Namęczyłam się ale było warto ^^ Która postać jest waszą ulubioną? :D

3 komentarze:

  1. UHUHUHUHUHUHU! Bombowy rozdział <3 Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. suuperr rozdział :D
    hmm... moją ulubioną postacią jest oczywiście Agacia <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę niezłe ci to wyszło :) trafiłaś w mój gust jeśli chodzi o tematykę :) chyba będę cie tu odwiedzać częściej :) Jak na razie preferuje Danego :)

    OdpowiedzUsuń